Jeden kilogram mniej, jedno spełnione marzenie więcej - Sylwia Sobczak schudła 24 kg
14 listopada 2018
Sylwia Sobczak, 16 lat, 173 cm wzrostu
Waga przed dietą: 99 kg
Waga po diecie: 75 kg
Czas trwania diety: 8 miesięcy, poprzedni rozmiar: 48, obecny rozmiar: 40
STRACIŁA 24 kg, schudła o 4 rozmiary
Sylwię do dietetyka przyprowadziły moda i... wiosna. Przeszkadzało jej, że nie może dobrać modnej garderoby: choć nie ubierała się w sklepach dla puszystych, nie mogła znaleźć swojego rozmiaru w markowych sklepach. Zeszłej wiosny, gdy wszystko zaczęło rozkwitać, Sylwia pomyślała: „Czas i na mnie. Też chcę zacząć od nowa!".
Czy dokuczano pani z powodu tuszy?
Czasem. Niestety, nasze społeczeństwo ocenia głównie po wyglądzie i ludzie z nadwagą mają trudniej. Panuje stereotyp, że jeżeli ktoś jest gruby, jest też niemiły. Zawsze radziłam sobie ze złośliwymi komentarzami, choć czasem mnie raniły. Na szczęście moja klasa była dość tolerancyjna i nie miałam problemu ze znalezieniem znajomych.
Mimo to zdecydowała się pani schudnąć.
Gdy koleżanka mojej mamy schudła w Naturhouse, mama wypytała ją o szczegóły i wszystko mi powtórzyła. Postanowiłam spróbować, bo historia była zachęcająca.
Nie rozczarowała się pani?
Nie! Przeciwnie, jestem bardzo zadowolona ze współpracy z panią dietetyk i z diety. Pani Kinga przeprowadziła dokładny wywiad, wypytała, na co choruję, co lubię, czego nie lubię i stworzyła jadłospis specjalnie dla mnie, dopasowany do moich smaków. Każdą propozycję dokładnie omawiałyśmy: czy ten obiad mi pasuje? czy chcę zjeść takie śniadanie? Podobało mi się, że zamiast trzy jadłam pięć razy dziennie, a godziny posiłków były dopasowane do mojego planu dnia. Cieszyłam się, że nie muszę rezygnować z chleba - kanapki to moje ulubione danie i chyba nie wytrzymałabym bez nich.
Nigdy nie czuła się pani głodna?
Trochę, na początku, przez pierwsze 2-3 dni, zanim organizm się przyzwyczaił do zmiany w diecie. A potem się przestawiłam i wszystko było w porządku.
Co było dla pani najtrudniejsze?
Rezygnacja ze słodyczy i soków owocowych. Zawsze lubiłam słodycze i soki. Dziś zastępuję je sokami ze świeżo wyciśniętych owoców lub jednodniowymi.
Jak zareagowali znajomi na zmianę?
To było cudowne! Na początku koleżanki nie wiedziały, że się odchudzam, więc patrzyły na mnie z uwagą, oglądały, ale nie wiedziały, co się zmieniło. Kiedy jednak schudłam 10 kilo, zaczęły okazywać mi szczere wyrazy uznania i podziwu: słyszałam, że pięknie wyglądam, jestem wytrwała i mi zazdroszczą. A ja czułam się wspaniale.
Czy zmiany weszły pani w krew?
Wiele z nich się we mnie zakorzeniło. Dziś organizm sam domaga się mniejszych porcji, poza tym czuję się głodna we właściwych porach, czyli wtedy, kiedy powinnam jeść posiłki. I choć uznałam, że na razie wystarczy już diety, kiedyś jeszcze wrócę do pani Kingi.
Zdrowe podjadanie
Co się najbardziej podobało Sylwii w diecie? Fakt, że wolno jej było łasuchować dzięki dietetycznym ciasteczkom fibroki. Mogła po nie sięgać na śniadanie, drugie śniadanie lub podwieczorek. Są dostępne w kilku rodzajach: jedne przypominają herbatniki, inne kruche ciasto, jeszcze inne - Sylwii ulubione - mają dodatek różnych owoców. Choć Sylwia już zakończyła dietę, regularnie odwiedza sklep Naturhouse i kupuje fibroki. Jeżeli już podjadać, to bezpiecznie..
Zmień swoje życie raz na zawsze!
UMÓW SIĘ NA BEZPŁATNĄ KONSULTACJĘ