Metamorfoza - Jolanta Mruczek schudła 25 kg!
14 listopada 2018
AŻ CHCE SIĘ ŻYĆ!
Dzięki diecie w Naturhouse zyskała nową sylwetkę, zmieniła fryzurę i styl ubierania się. Odmłodniała! Jest pełna radości i życiowej energii. Oto Jola z Siemianowic Śląskich.
– Co fajnego macie do ubrania? – pyta zaciekawiona, kiedy ze stylistką przynosimy torby z rzeczami do sesji zdjęciowej. Przegląda bluzki, sukienki. Sprawia jej to ogromną radość. – Mam dwie dorosłe córki. Teraz czasem wymieniamy się ubraniami. Możemy robić zakupy w tych samych sklepach – mówi z dumą. – Zaraz, ja też coś mam – uśmiecha się tajemniczo i wyciąga z torby wielką spódnicę. – Tak, to moja spódnica. Jeszcze rok temu była na mnie bardzo dopasowana – przekonuje. A my nie możemy w to uwierzyć. Dziś Jola jest zgrabną, atrakcyjną kobietą. Pewną siebie, roześmianą. Jest też lżejsza o 25 kilogramów i mniejsza o 5 rozmiarów.
Pewne zaproszenie
Najpierw jednak trzeba cofnąć się w czasie. Jola urodziła dzieci i po ciążach tak wciągnęły ją codzienne obowiązki, że zapomniała o sobie. Dodatkowe kilogramy z ciąży zostały na stałe. Nie pomogła też praca w sklepie spożywczym. Dostęp do słodyczy okazał się zgubny dla figury. – Było mi z tym źle, nie czułam się atrakcyjna, nie miałam ochoty na spotkania ze znajomymi. Nie mogłam dobrać dla siebie odpowiednich ubrań, bo wszystko ładne było w małych rozmiarach – wspomina Jola. Pewnego dnia do sklepu przyszedł stały klient i podarował jej zaproszenie na wizytę w punkcie Naturhouse. Jola postanowiła skorzystać. Pierwszą wizytę potraktowała jak... wizytę u lekarza. Chociaż krępowało ją to, że musiała rozebrać się do bielizny, stanąć na wadze. – Nie akceptowałam swojej otyłości – mówi. Jednak postawa dietetyczki bardzo jej pomogła. – Pani Patrycja podeszła do mnie ze zrozumieniem, spokojem. Była bardzo zaangażowana w to, żeby mi pomóc. Czułam jej wsparcie. Zapytała: „Od kiedy zaczynamy?”. „Od dziś” – odpowiedziałam – wspomina Jola.
Droga do siebie
Kibicowali jej najbliżsi: mąż, dzieci. Także koleżanki w pracy ciągle przypominały o diecie. Oczywiście, że czasem zdarzały się wpadki – ach, te słodycze – ale wystarczyło się przyznać dietetyczce, podjąć kroki naprawcze i waga dalej spadała. Zresztą sama dieta okazała się niezwykle przyjemna. – Poznałam wiele nowych przepisów, smaków. Moją ulubioną potrawą stała się zupa chińska. Pycha – przekonuje. A ile radości zaczęły sprawiać Joli zakupy! Na nowo odkryła przyjemność z chodzenia po sklepach i kupowania sobie nowych ubrań.
Ukoronowaniem trudu odchudzania i nagrodą było spotkanie kobiet w Willi Fitznera w Siemianowicach Śląskich. To cykliczna impreza „Kobiece Siemianowice”. Organizują ją miejscowe kobiety dla innych kobiet. Są porady dietetyczki z Naturhouse, porady stylistki, makijażystki, fryzjera. Są rozmowy, nawiązują się przyjaźnie. We wrześniu Jola została zaproszona na takie spotkanie w charakterze... modelki. – To było niesamowite przeżycie. Zmieniłam się nie do poznania, zyskałam nową fryzurę, nauczyłam się malować, wiem, jak dobierać biustonosz, bo była tam brafitterka – opowiada. W styczniu spotkało Jolę jeszcze jedno wyróżnienie. Została bohaterką metamorfoz w „Peso Perfecto”. – Jestem szczęśliwa. Mam energię do działania, do nowych wyzwań. Z koleżankami wybieramy się na koncert do Spodka. Po prostu chce się żyć!
Zmień swoje życie raz na zawsze!
UMÓW SIĘ NA BEZPŁATNĄ KONSULTACJĘ