Metamorfoza - Justyna Kosińska schudła 30 kg
14 listopada 2018
Trafiony prezent
Justyna nie tylko schudła kilkadziesiąt kilogramów, ale też odmłodniała o dobrych kilka lat. Teraz cieszy się życiem i chętniej przebywa wśród ludzi. A mąż, który przez cały czas dzielnie ją wspierał, na nowo zakochał się w odmienionej żonie.
OSTATNIE URODZINY ZAPAMIĘTA NA DŁUGO, BO CAŁKOWICIE ODMIENIŁY JEJ ŻYCIE. Justyna otrzymała w prezencie od swoich córek zaproszenie do Naturhouse. – Karolinka i Ola widziały, jak od wielu lat próbuję różnych diet, ale bezskutecznie. Po każdej kuracji zawsze wracałam do dawnej wagi. Dlatego kiedyś, podczas zakupów w galerii handlowej, zaprowadziły mnie do centrum dietetycznego i tak się wszystko zaczęło – wspomina Justyna Kosińska pierwszą wizytę w warszawskim Naturhouse. Potem zapisała się do placówki bliżej miejsca zamieszkania, w Ożarowie Mazowieckim.
DYSCYPLINA PONAD WSZYSTKO
Przed kuracją Justyna zamiast regularnych pięciu posiłków dziennie zjadała jeden obfity późnym wieczorem. – Po pracy objadałam się fast foodami i słodyczami. Potrafiłam zjeść zawartość połowy lodówki – mówi nasza bohaterka. – Teraz nie ruszam się z domu bez śniadania i butelki wody mineralnej, a kiedyś w ogóle jej nie piłam – dodaje.
W trakcie kuracji Justyna była zdyscyplinowana. – Kobiety są mistrzyniami w wymyślaniu wymówek, ale pani Justynie nigdy się nie zdarzyło powiedzieć, że np. ptasie mleczko do niej krzyczało czy ktoś miał urodziny, więc wypadało zjeść tort. Pamiętam, że w trakcie diety została zaproszona na wesele i zapytała mnie, na co może sobie pozwolić. Zawsze trzymała się moich zaleceń – podkreśla Aleksandra Ulatowska, dietetyk z Naturhouse w Ożarowie Mazowieckim. – Na wspomnianym ślubie nikt mnie nie poznał. Wszyscy myśleli, że mój mąż zmienił sobie żonę – dodaje Justyna.
ZMIANA CAŁEGO ŻYCIA
Dzięki diecie Justyna odkryła nowe smaki. Uprawiane od lat w przydomowym ogrodzie dynia i brokuły zyskały jej sympatię i teraz chętnie przyrządza z nich zupy kremy. W posiłkach już na stałe zagościły szpinak, awokado, mango i kaki. – Na ostatnie święta przygotowałam bigos z mięsem drobiowym, sałatkę jarzynową z jogurtem naturalnym i dietetyczny sernik – opowiada Justyna.
Oprócz zmiany nawyków żywieniowych, nasza bohaterka zaczęła się też więcej ruszać, m.in. ćwiczyć na stacjonarnym rowerku w domu i częściej spacerować z ukochanym psem Toffim. Wróciła jej energia do życia i siły witalne, z dnia na dzień odmłodniała o kilka lat. Zmieniła też kolor włosów i fryzurę. – Moje wymiary to 80 w pasie, 90 w biodrach i 70 pod biustem – mówi z dumą nasza bohaterka. – Już dawno kupowanie nowych ubrań nie sprawiało mi tyle radości, co teraz. Wszystko na mnie pasuje!
Zmień swoje życie raz na zawsze!
UMÓW SIĘ NA BEZPŁATNĄ KONSULTACJĘ