Metamorfoza - Piotrek Jeziorski schudł 12 kg
14 listopada 2018
MAŁA WIELKA SIŁA
Kiedyś bardzo szybko się męczył, trudno mu było dotrwać do końca piłkarskich rozgrywek na szkolnym boisku. Od kilku miesięcy nadmiar energii pożytkuje, nie tylko kopiąc piłkę, ale też regularnie pływając i jeżdżąc konno.
KONIEC ROKU, POCZĄTEK WIOSNY, KAŻDY KOLEJNY PONIEDZIAŁEK... PODEJMUJEMY MOCNE POSTANOWIENIA, ŻE ROZPRAWIMY SIĘ ZE ZBĘDNYMI KILOGRAMAMI. Niestety, często kończy się na pobożnych życzeniach. Piotrkowi Jeziorskiemu z Bierutowa to się jednak udało – wraz z nowym rokiem rozpoczął kurację odchudzającą.
SUKCES GWARANTOWANY
– Piotruś nigdy nie był grubym dzieckiem. Dopiero gdy po dłuższej przerwie wróciłam do pracy, a synem zaopiekowała się babcia, w ciągu trzech lat znacznie przytył – wyjaśnia mama Agnieszka Jeziorska. – Piotruś prosił o sześć pierogów, babcia dawała mu osiem, więc, żeby nie zrobić jej przykrości, wszystko zjadał. Dzięki diecie Naturhouse nie tylko schudł, ale też wrócił do właściwych nawyków – je do momentu, w którym poczuje, że jest najedzony, sporo zostawia na talerzu.
O Naturhouse Agnieszka Jeziorska dowiedziała się od kuzynki Ani, która pracuje w placówce w Oleśnicy. Po kilku rozmowach przekonała Piotrka do wizyty u dietetyka, bo wiedziała, że dopóki sam nie wyrazi na to zgody, kuracja się nie uda. – Od początku wiedziałam, że mu się powiedzie, był zdecydowany i konsekwentny – przyznaje Barbara Mueller, właścicielka tej placówki. – Był bardzo zdyscyplinowany, przestrzegał godzin posiłków. Mama nie musiała mu przypominać, tak szybko wyregulował swój organizm, że czuł, kiedy zbliżała się pora jedzenia – dodaje dietetyczka Izabela Koziara. – Nie podjadał między posiłkami, nie kupował też w tajemnicy słodkości. Bardzo mi zaimponował – chwali syna pani Agnieszka.
ZASTRZYK ENERGII
Przez trwającą trzy miesiące kurację Piotrek mógł liczyć na ogromne wsparcie mamy, która towarzyszyła mu w posiłkach. – Przy synu nie jadłam niedozwolonych produktów, bo bardzo mi zależało, aby jak najszybciej udało mu się schudnąć – podkreśla. – Im więcej ubywało mu centymetrów w pasie i kilogramów na wadze, tym większą czuł motywację – dodaje Agnieszka Jeziorska.
Po ulubione niegdyś pierogi, hamburgery, chipsy i paluszki teraz sięga sporadycznie. Dzięki diecie odkrył nowe przysmaki – są wśród nich kurczak w sosie musztardowym, ciastka Fibroki czy kremowa zupa z pomidorów. – Wiem, że teraz mogę jeść wszystko, ale muszę uważać, by znów nie przytyć – mówi Piotr i przyznaje, że źle się czuł z dodatkowymi 12 kilogramami, wstydził się większego brzuszka, a przede wszystkim podczas gry w piłkę nożną albo pływania szybko się męczył. Dziś tryska energią 13-latka, a uśmiech nie znika mu z twarzy. Ma też nową pasję – każdą wolną chwilę spędza w stadninie koni. W stroju jeźdźca ćwiczy skoki, wolty, półsiady, choć największą radość sprawia mu samo przebywanie na końskim grzbiecie.
Zmień swoje życie raz na zawsze!
UMÓW SIĘ NA BEZPŁATNĄ KONSULTACJĘ