Metamorfoza - Wioletta Morlak schudła 50 kg
14 listopada 2018
PÓŁ SZWAGIERKI MNIEJ
Nie poznał jej właściciel sklepu, w którym często robi zakupy. Nic dziwnego, bo Wioli sprzed roku już nie ma. Jest teraz lżejsza o 50 kg młoda, atrakcyjna kobieta, tryskająca pozytywną energią.
Wiele osób tyje, bo zbyt mocno kocha słodycze...
Ja też wiele posiłków w ciągu dnia zastępowałam słodyczami. Kilka razy stosowałam drakońskie diety, ale skutki zawsze były opłakane. Utracone kilogramy wracały ze zdwojoną siłą.
Co skłoniło Cię do wizyty w salonie Naturhouse?
Wszystkiemu było winne zapalenie oskrzeli. Leżałam w łóżku i z nudów przeglądałam różne strony w internecie. I tak natknęłam się na Naturhouse. Na pierwszą wizytę umówiłam się właśnie drogą elektroniczną.
Jak wyglądała kuracja?
Całkowicie zaufałam Pani dietetyczce. Podstawą było picie sporych ilości wody mineralnej oraz jedzenie pięciu posiłków dziennie.
To była walka?
„Walka” to za dużo powiedziane. Z reguły jeśli się za coś zabieram, to staram się to zrobić dobrze, nie marnując ani swojego czasu i energii, ani osób, które mi pomagają.
Co było najtrudniejsze?
Najtrudniej było zapanować nad ilością posiłków. Bo ja nigdy nie jadłam tak często! Trudne dla mnie było jedzenie zup kremów czy picie soku pomidorowego. Poza tym w trakcie kuracji miałam niesamowity problem z motywacją. Zwłaszcza gdy zdarzały się niewielkie spadki wagi. Ale po chwilach zwątpienia bardzo szybko wracałam na właściwy tor i okazywało się, że moja waga znów spada.
A co sprawiło Ci największą radość?
Jak każdą kobietę cieszyło to, że wreszcie mogę kupować do ubrania to, co mi się podoba, a nie to, co jest dostępne w moim rozmiarze.
Kto wspierał Cię podczas kuracji?
Oczywiście rodzina: mama, siostra, szwagier (mówi z uśmiechem, że ma teraz pół szwagierki). Oni byli i są ze mnie niesamowicie dumni. Wspierali mnie znajomi, przyjaciele. Nieocenione było i jest dla mnie wsparcie dziewczyn z Naturhouse. Bez ich zaangażowania nie byłoby mnie nowej. Razem dałyśmy radę!
Co zyskałaś dzięki kuracji odchudzającej?
Zdrowie i doskonałe samopoczucie. Mam odwagę przełamywać własne słabości. Regularnie się gimnastykuję, chodzę na siłownię. Nauczyłam się jeździć na nartach, uczę się pływać (chociaż panicznie boję się wody). Jestem pewniejsza siebie. Jestem silniejsza, znam swoją wartość. Po prostu lubię siebie!
Zmień swoje życie raz na zawsze!
UMÓW SIĘ NA BEZPŁATNĄ KONSULTACJĘ