ZDROWIE - Pokonać osłabienie
14 listopada 2018
Od listopada do lutego słowo „depresja” znacznie częściej pojawia się w naszym słowniku. Powtarzane, odmieniane przez przypadki, powoduje, że jeszcze bardziej zapadamy się w stanie apatii i niechęci do zmienienia czegokolwiek. Wyjaśnijmy więc na początku. Ten smutek to, przynajmniej w 98% przypadków, nie jest depresja, będąca poważną jednostką chorobową. To wpływ kilku czynników, których działanie nakłada się na siebie powodując obniżenie nastroju. Co najważniejsze, nie jest to stan przewlekły, któremu bez użycia leków przepisywanych przez specjalistów leczących psychikę nie sposób zapobiec. A że profilaktyka jest lepsza niż leczenie, walkę z obniżonym nastrojem warto podjąć już na początku zimy.
W poszukiwaniu światła
Dobroczynny wpływ na nasze samopoczucie ma światło. To dlatego latem funkcjonujemy znacznie lepiej, mamy na więcej rzeczy ochotę, a pokładami energii, którymi dysponujemy moglibyśmy obdzielić kilka osób. Niestety, zimą, gdy już po południu robi się ciemno (a i w ciągu dnia panuje szarówka), brak promieni słonecznych natychmiast daje o sobie znać. Pierwsza reaguje na to siatkówka oka. Badania wykazały, że gdy dociera do niej mniej światła, mózg wysyła sygnały pobudzające wydzielanie działającej nasennie melatoniny. Jednocześnie spada produkcja serotoniny, hormonu odpowiadającego za dobry nastrój. Co robić w tej sytuacji? Niektórzy wybierają „sztuczne słońce”, czyli solarium, inni odbywają sesje się pod specjalnymi lampami. Najlepszym i najprostszym jednak sposobem jest skorzystanie z tego, co daje nam natura, czyli wyjście na powietrze. Spacer, nawet w skąpych promieniach zimowego słońca, doda energii, zminimalizuje senność i dostarczy choć trochę witaminy D. Czyli podsumowując, zamiast tłumaczyć się krótkim dniem, śliskimi chodnikami czy niskimi temperaturami, ruszajmy się.
Siedzenie sił nie doda
Ruch nie powinien jednak ograniczać się jedynie do spacerów. Dzięki aktywności fizycznej – której zimą unikamy jak ognia – zaaplikujemy sobie dawkę energii, usuniemy objawy apatii, a tkanki naszego organizmu staną się lepiej ukrwione i dotlenione. Poza tym, podczas uprawiania sportu dotleniony mózg wydziela endorfiny, czyli hormony peptydowe, dzięki którym odczuwamy radość, przyjemność i rozprężenie. Warto też dodać, że regularna aktywność fizyczna wzmacnia odporność, pozwalając tym samym uniknąć wszelkich infekcji i przeziębień. Dlatego czując już pierwsze oznaki zimowego zmęczenia i osłabienia, warto skusić się na zakup karnetu na zajęcia taneczne, fitness, siłownię, basen, czy po prostu zacząć ćwiczyć w domu.
Braki w diecie
Odpowiedzialność za nasze zimowe osłabienie ponosi również dieta, w tym okresie mocno zubożona w to, co cenne dla organizmu, bogata natomiast w potrawy niesprzyjające dobremu samopoczuciu. Gdy jest nam zimno, automatycznie czujemy potrzebę spożywania dań bardziej kalorycznych, dzięki którym przybywa nam tkanki tłuszczowej. Jednak to powoduje jeszcze większą ociężałość, która potęguje naszą zimową niechęć do ruchu. Również ograniczony dostęp do świeżych warzyw i owoców sprawia, że nasz organizm – po wyczerpaniu zapasów zgromadzonych w miesiącach letnich – zaczyna odczuwać braki niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania mikro- i makroelementów. Deficyty witamin wywołują dobrze znane nam objawy – osłabienie, szybkie męczenie, brak energii i znaczne pogorszenie nastroju (choć nie wszyscy naukowcy się z tym zgadzają, upatrując przyczyn problemów przede wszystkim w braku słońca). Oczywiście, można ratować się jedzeniem mrożonek, ale i te w miarę przechowywania tracą swe cenne wartości i nie zawierają tylu odżywczych składników, co wcześniej zebrane. Kupując natomiast świeże warzywa należy pamiętać, że ich wartości znacznie odbiegają od letnich norm. Po pierwsze – hodowane są one bez ziemi, na płynnych sztucznych nawozach lub importowane z ciepłych krajów, więc poddawane procesom sztucznego dojrzewania. Co więc robić? Jeść warzywa i owoce dostępne o tej porze roku – głównie kiszonki, jabłka, cytrusy, marchew, cebulę, czosnek, buraki, selery, korzystać z mrożonek (to zawsze lepsze niż nic), zajadać się (z umiarem) bakaliami, szczególnie orzechami.
ZIMOWA APTECZKA Preparaty wzmacniające przydatne w miesiącach zimowych: >> tran (np. Gal) >> preparaty z witaminą D (np. Vigantol, Devikap) >> preparaty multiwitaminowe (np. Plusssz, Multitabs, Biovital) >> preparaty zwalczające infekcje Czosnek Forte, Aliofil) >> preparaty wspomagające możliwości organizmu (Bodymax, Buerlecitin) |
Wzmocnienie z apteki
Cóż, dla wielu z nas – stale zabieganych i niemających na nic czasu – najłatwiejszym wyjściem z sytuacji jest połknięcie tabletki mającej wzmocnić organizm. W aptekach znajdziemy mnóstwo preparatów multiwitaminowych – w postaci pigułek, kapsułek, musujących tabletek, syropów. Możemy też skorzystać z wyciągów ziołowych mających wspomóc wydolność naszego organizmu (np. z dodatkiem żeń-szenia, lecytyny) lub poprawiających odporność i chroniących przed infekcjami (np. tran). Warto też zaopatrzyć się w suplementy z naturalnych wyciągów owocowych. Bogate w antyoksydanty oraz bioflawonoidy skutecznie walczą z wolnymi rodnikami, a więc przeciwdziałają starzeniu się organizmu jednocześnie poprawiając ogólne samopoczucie.
Dostrzegając ogromne zainteresowanie klientów tego rodzaju preparatami, koncerny farmaceutyczne rokrocznie wprowadzają na rynek kolejne. Ale uwaga! Zażywając suplementy warto zachować rozwagę. To nie są cukierki, które można łykać bez
zastanowienia. Każdy z nich można bowiem przedawkować. Tak więc decydując się na suplementację, stosujmy się do dawek podanych na opakowaniu oraz skonsultujmy wcześniej z lekarzem, czy nie wejdą one w interakcje z lekami, które łykamy na co dzień.
Zmień swoje życie raz na zawsze!
UMÓW SIĘ NA BEZPŁATNĄ KONSULTACJĘ